niedziela, 14 kwietnia 2013

rozdział 3:)

6:30 rano.Zmęczona,w piżamce i z szopą na głowie weszłam pod prysznic.Chwila relaksu i musiałam wyjść.Wysuszyłam włosy,umyłam zęby,ubrałam się i zrobiłam sobie koka.Była już odpowiednia pora na wyjście do szkoły.W końcu stanęłam przed sporym budynkiem.Szkoła.Katherine zaprowadziła mnie do klasy na pierwszą lekcje-historię.Usiadłam w ostatniej ławce-tylko ta była wolna.W ławce po lewej siedział ten sam chłopak,który wczoraj stanął przed drzwiami do domu cioci.ten w brązowych włosach..ciężko nie poznać kogoś,kto wzbudził we mnie takie zainteresowanie.Ale to nie miłość.to nie jest nawet głupie zauroczenie.Tylko ciekawość.Chorobliwa ciekawość.Podczas omawiania lekcji przez panią Caldet czułam jego wzrok na sobie.to był taki niezwykły wzrok...był nawet trochę przerażający,więc zaczęłam się bać.Gdy odwróciłam się w jego stronę on zrobił to samo i ukazał 2 rzędy pięknych,białych,prostych zębów.Uśmiechnął się do mnie ciepło,co trochę mnie oswoiło z jego obecnością .Więcej,po moich policzkach rozeszła się fala gorąca,zapewnie rumieniec.Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na zeszyt.W tej chwili nie byłam pewna co o nim myśleć.wydał mi się taki wyjątkowy...Czy ja się w nim powoli zakochuję?Nie wiem.Lekcja mijała bardzo powoli,a jego wzrok ciągle spoczywał na mnie.Po dzwonku poszłam pod swoja szafkę i wymieniłam książki na potrzebne.Nagle ktoś puknął mnie w ramię.
-Twoja kurtka?
-Nathaniel!
Rzuciłam się w jego silne ramiona i w końcu poczułam się bezpieczna.Nie wierzę,że mój starszy brat jest tutaj!Nie wierzę!
-No już spokojnie,jestem pewny,że zdążysz się mną nacieszyć!
-Zostajesz na dłużej?-zapytałam nie ukrywając szczęścia.
-Zaczynam studia od nowa.
Nathaniel chodził na studia prawnicze przez 7 miesięcy uczelnia jest w pobliżu mojej szkoły,więc będzie łatwo się komunikować i nawzajem odprowadzać do domu.
-Od razu po szkole przygotuję ci pokój!
-Nie trzeba,wynająłem mieszkanie.
-na serio...?
-no,a jak!
-A miałam nadzieję,że będziemy żyć pod jednym dachem,jak za starych czasów.
-Moje mieszkanie jest około 200 metrów od twojego,więc nie martw się na zapas,mamy blisko do siebie.
-W takim razie ok.
gdy zadzwonił dzwonek spojrzałam na Nath'a porozumiewawczo i ruszyłam na WF.Tam spotkałam jednego z braci Bravo.Tego samego co na historii.Starałam się na niego nie patrzeć,ale moja złośliwa piłka poleciała w jego ramiona.Złapał piłkę i przyjaznym gestem mi ją podał.
-proszę.
-Dziękuję.
-Jestem Andreas,ale mów mi Andy.A ty?
-Annabel. Miło mi cie poznać.
-Mi również.
Tak zaczęła sie nasza znajomość i zaciekłe rozmowy na tej lekcji i nie tylko. Gadaliśmy cały dzień.
Gdy w końcu wróciłam do domu spakowałam się na jutro,zjadłam obiad i resztę dnia myślałam o Andy'm.
_________________________________________________________________________________________
W końcu kolejny rozdział!I jak?Podoba się?
Przepraszam za długą nieobecność,ale nie miałam czasu dodac posta,bo nie miałam laptopa:/
Ale już jest nowy post,więc...Czytajcie i komentujcie:)
Myślicie,że mam dodać zakładkę z bohaterami?Może tak?A może nie?Pomyślę.
Nowy post już niedługo,może nawet jutro:)
PaPa;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz